When you're done, click "Verify". Prawie wszystko o Rabie: Wyspa Rab, Chorwacja, Bezpieczeństwo i oszczędność czyli Ubezpieczenia turystyczne - naciąganie czy konieczność?

sobota, 30 maja 2015

Wyspa Rab, Chorwacja, Bezpieczeństwo i oszczędność czyli Ubezpieczenia turystyczne - naciąganie czy konieczność?

Jak to jest z tymi ubezpieczeniami, przecież jedziemy tylko do Chorwacji? Czyli krotka historia z wakacji.

W końcu jedziemy na wakacje. Ubezpieczenie? Przecież to dodatkowy koszt! Jeszcze dla całej rodziny!?  No właśnie. Takie dylematy jak zwykle pojawiają się tuż przed wakacyjnymi wyjazdami. Zacząłem ten temat nie bez powodu a przyczyną tego była nasza ostatnia wyprawa też oczywiście na wyspę. Co prawda nie na Rab ale jednak na wyspę.

Wakacje ubezpieczenia Podróży Chorwacja Joshua Davis
Wakacje ubezpieczenia Podróży Chorwacja Joshua Davis

Był to nasz pierwszy wyjazd podczas którego mieliśmy w cenie wyjazdu jedynie podstawowe ubezpieczenie turystyczne. Na marginesie za każdym razem kupujemy opcję z najwyższej półki ale tym razem myśleliśmy "no przecież nigdy nic się nie dzieje". Faktycznie tym razem nie mieliśmy w planach wspinaczek, wypraw kajakiem po morzu ani nurkowania czy pływania łodzią więc w teorii wszystko grało. Tak więc z nastawieniem, że nic się nie stanie rozpoczęliśmy naszą przygodę na kolejnej cudownej wyspie.


Rab jakie ubezpieczenie turystyczne w Chorwacji
Rab jakie ubezpieczenie turystyczne w Chorwacji

Rzeczywiście nasze przewidywania się sprawdziły, nie było wypadku w którym moglibyśmy uszkodzić czyjąś własność, nie zatopiliśmy żadnej łodzi ani nie zarysowaliśmy drogiego jachtu wypływając z portu. Nie trzeba nas też było szukać helikopterem w wysokich górach i nikt nie połamał się podczas wspinaczki ani też się nie topił, to też nie trzeba było ubezpieczenia które pokrywa straty materialne do 20 mln euro z odpowiedzialności cywilnej za spowodowane szkody, ani kosztów ratownictwa i leczenia liczonych w dziesiątkach a czasem setkach tysięcy euro. Jednym słowem sielanka tak jak zaplanowano. Do czasu głupiego zapalenia zęba...

Bezpiecznie w Chorwacji W. Robert Howell
Bezpiecznie w Chorwacji W. Robert Howell

Widzicie cała ironia naszej wyprawy polega na tym, że ubezpieczenia, które zwykle wykupujemy sprawiają, że wystarczy jeden telefon i ekipa ratunkowa, lekarz, holowanie, transport są dla nas organizowane bezpłatnie natychmiast kiedy trzeba. Tym razem z braku tego komfortu dopadł nas istny koszmar.


Ból zaczął się delikatnie drugiego dnia pobytu gdy zaparkowaliśmy auto przy górskiej drodze aby móc wejść na malownicze górskie szlaki, z których ta wyspa słynie. Może to różnica ciśnień sprawiła, że stara plomba rozszczelniła się i infekcja zaczęła powoli powodować coraz to większy ból. Z godziny na godzinę ból czasem ustępował po to, żeby następnym razem wrócić coraz silniejszą falą aby pod koniec tego dnia być niemal nie do zniesienia. Wracając wieczorem stromymi serpentynami w stronę plaży po dawce 4 ibupromów czułem lekką ulgę. Normalnie podczas pełnego ubezpieczenia wykonał bym wtedy telefon i po pół godzinnej wizycie u dentysty miał bym pewnie problem z głowy. Ale po 4 ibupromach stwierdziłem, że jakoś wytrzymam... Wytrzymałem do rana.

Ból wrócił, szczęka zesztywniała, kolejny ibuprom i realizujemy dzisiejsze punkty wycieczki. Słabłem z godziny na godzinę. W połowie dnia stwierdziłem, że coś jest bardzo nie tak jak trzeba a musieliśmy wrócić ze szlaku. Przecież tu w górach karetka nie dojedzie. Po powrocie do samochodu przeżyłem szok! Spojrzałem na moje odbicie w lusterku i zobaczyłem, że pół twarzy  spuchło mi jak bańka. Nie ma co - stwierdziłem, że trzeba skorzystać z ubezpieczenia. Zjechaliśmy do hotelu i sięgnąłem po telefon. Okazało się, że nic nie będzie natychmiast, że to ubezpieczenie to może dopiero rano, jak wynegocjują z tutejszą kliniką!!! No i co najwyżej pokryją 3/4 kosztów i to może później nam zwrócą bo teraz będziemy musieli zapłacić całość!! Zaczął się koszmar.

W nocy twarz spuchła jeszcze bardziej. Pojawiła się wysoka gorączka. Zapalenie zęba było straszne. Spuchłem także w środku przez co pojawiły się problemy z oddychaniem. Kolejny telefon do ubezpieczyciela, To już niebezpieczne. Zaproponowali wezwanie karetki z lokalnego szpitala, ale oczywiście tam nie mają podpisanej umowy i może NFZ zwróci nam później część kosztów. W głowie wizja zastawienia domu pod kredyt na spłatę kosztów leczenia szpitalnego spowodował, że zdecydowaliśmy się poczekać do 8 rano. Może zimne okłady zniosą opuchliznę. Jeszcze tylko szybki telefon do naszej pani stomatolog z Polski - powiedziała, że rozwiązaniem będzie antybiotyk ale i tak trzeba czekać.

Zapalenie zęba bez ubezpieczenia Chorwacja
Zapalenie zęba bez ubezpieczenia Chorwacja

O godzinie ósmej rano stawiliśmy się w placówce lekarskiej. Ledwo prowadziłem auto bo zjedzone nocą opakowanie ibupromu już dawno nie dawało żadnego rezultatu. Jeszcze pół godziny czekania, Trochę papierkowej roboty i miły lekarz przyjął mnie na wizytę. Chwila rozmowy, propozycja skorzystania z opieki stomatologicznej - choć nasza pani stomatolog telefonicznie powiedziała, że najpierw antybiotykiem trzeba zwalczyć infekcję. Nie wspominając ile by to nas kosztowało!

Ubezpieczenie turystyczne medyczne Rab Chorwacja
Ubezpieczenie turystyczne medyczne Rab Chorwacja

Za wypisanie recepty na antybiotyk uprzejmie chciano nas skasować 100 Euro! Interwencja ubezpieczyciela sprawiła, że kwota spadła do 20 Euro. Boję się pomyśleć ile wyszłoby za dentystę, karetkę, pobyt w szpitalu i inne dziwne ceregiele.

Boję się pomyśleć jak by to spotkało rodzinę z dziećmi, bo przecież wtedy się nie oszczędza. Robi się co tylko można. Boję się pomyśleć jakby spotkało nas wtedy coś gorszego. Mój błąd był taki, że ta refleksja dopadła mnie dopiero podczas płacenia rachunku. Na szczęście tym razem nie wielkiego. Szkoda tylko, że trzeba było tyle bólu, żeby to zrozumieć. Moja wątroba do tej pory pamięta ilości zjedzonego wtedy ibupromu.

Generalnie... Już Nigdy w życiu nie pojadę na wakacje bez pełnego ubezpieczenia turystycznego!!!


I to by było na tyle w tym temacie.


A - pewnie byście chcieli wiedzieć jak kupujemy tanie ubezpieczenia, które zapewniają pełną ochronę? Jeśli nie, to nie szkodzi ale dla zainteresowanych podamy ciekawy i prosty trick - nie chcemy, żeby "przygoda" podobna do naszej przydarzyła się innym podróżnikom.

Tanie ubezpieczenie turystyczne najlepiej kupić przez porównywarkę! Taka jest odpowiedź.
Kiedyś porównywaliśmy ceny u brokerów w biurach. Zajmowało to strasznie dużo czasu a przecież przed wyjazdem jest zawsze mnóstwo innych rzeczy do zrobienia. Dlatego trochę szperania w sieci dało rezultat w postaci świetnej porównywarki turystycznych ubezpieczeń. Prosto i szybko można wykupić taką opcję, jaka nam pasuje a do tego mamy gwarancję, że cena też będzie najlepsza (oczywiście w sensie najniższa dla nas).

Oto link do porównywarki z której korzystamy. Życzymy bezpiecznych wakacji.

5 komentarzy:

  1. Nieźle! Dla mnie zawsze na taki wyjazd dobre ubezp. turystyczne to podstawa! Nie sugerowałbym się zbytnio takimi porównywarkami, bo jak znam z autopsji w przypadku ubezp. samochodu - najtaniej zazwyczaj jest w biurach gdzie mają wiele firm.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli podejrzewam że nie posiadałeś eropejskiego ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ












































    cZYLI ROZUMIEM ŻE NIE POSIADAŁEŚ (EKUZ








    Czyli rozumiem że nie posiadałeś EKUZ(europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego)






    OdpowiedzUsuń
  3. głupota:) zawsze należy zadbać o wszystko i m.in o ubezpieczenie w pełnej wersji

    OdpowiedzUsuń
  4. Głupota :) wiadomo ze ubezpieczenie w podróży to podstawa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. moim zdanie ubezpieczenie w podróży to podstawa czy jedziemy w Polskę czy za granicę należy się ubezpieczyć wtedy masz spokojną głowę i skupiasz się na odpoczynku wiem z doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz coś dodać? Komentarz, opinie? Zapraszamy :)